Moja przemiana Waszymi oczami
- Armin Chabzda

- 18 paź
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 19 paź
Jak moja praca z ciałem i energią ewoluowała w oczach tych, którzy mi zaufali.
---
Wstęp - Słowa, które stały się lustrem
Nie napisałem tego tekstu, by mówić o sobie.
Napisałem go, by usłyszeć siebie przez Wasze słowa.
Przez lata setki osób położyły się na moim stole. Każda z nich przyszła z własnym ciężarem, historią, milczeniem.
A potem, po masażu, zostawiali kilka zdań — krótkich, prostych, a jednak pełnych prawdy.
Dopiero z czasem zrozumiałem, że te słowa układają się w coś więcej niż opinie.
To mapa mojej własnej przemiany.
---
Etap I – Ciało, które uczy dotyku
Na początku była technika.
Było ciało, mięsień, napięcie, ruch dłoni.
Ludzie przychodzili po ulgę, po relaks, po regenerację.
„Profesjonalny masaż, czuć doświadczenie.” – Aneta
„Pierwszy raz od dawna tak się rozluźniłem.” – Mariusz
Wtedy nie mówiłem o energii. Nie używałem słowa „rytuał”.
Byłem skupiony, precyzyjny, cichy.
Patrząc z perspektywy – to był czas, gdy ciało uczyło mnie pokory.
Nie wiedziałem jeszcze, że dotyk może być modlitwą.
Ale ciało już to wiedziało.
---
Etap II – Obecność, która daje zaufanie
Z czasem ludzie zaczęli mówić inaczej.
Nie tylko o tym, że masaż był dobry, ale że coś w nich zadrżało, coś się otworzyło.
„Armin ma w sobie coś, co sprawia, że ciało ufa.” – Magda
„Czuję, jakbym była w miejscu, gdzie mogę po prostu być.” – Ewa
To był moment, w którym zacząłem rozumieć, że masaż nie dzieje się w ciele,
tylko między ciałami — w przestrzeni obecności.
Zacząłem czuć, że moje dłonie nie tyle robią, co słuchają.
To wtedy narodziła się pierwsza iskra tego, co dziś nazywam Materią Luminą —
przestrzeni, w której ciało wraca do siebie przez uważność, ciepło i oddech.
---
Etap III – Energia, która przemienia
Przyszły słowa, których wcześniej nie było.
„Transformacja”, „oczyszczenie”, „odrodzenie”.
Zaczęły pojawiać się łzy, cisza, dreszcze.
„Nie umiem tego opisać. Coś puściło. Coś we mnie się rozlało jak światło.” – Kasia
„Wyszłam inna, niż przyszłam.” – Joanna
To był moment, w którym dotyk stał się rytuałem,
a obecność – bramą.
Zrozumiałem, że w każdej osobie spotykam nie tylko ciało,
ale też historię, która chce być ukochana.
Czasem przez łagodność, czasem przez ciszę, czasem przez ból, który w końcu odpuszcza.
Od tej chwili wszystko, co robiłem, stało się pracą alchemiczną –
ciało stało się naczyniem dla światła.
---
Etap IV – Przestrzeń, która prowadzi do siebie
W ostatnich latach słowa klientów stały się spokojniejsze.
Już nie o katharsis, nie o wybuchach,
ale o powrotach.
„Za każdym razem jakbym wracała do siebie.” – Agnieszka
„To nie jest masaż, to spotkanie z własną duszą.” – Katarzyna
„Po wyjściu czuję, jakby we mnie zapanował porządek.” – Tomek
Tu już nie chodzi o efekt.
Nie chodzi o napięcie, które zniknie, ani o ulgę, która przyjdzie.
To jest moment, w którym dotyk staje się przejściem.
Gdzie ciało, oddech i świadomość spotykają się w jednym punkcie.
Tam, gdzie zaczyna się cisza.
Dziś wiem, że nie jestem masażystą.
Jestem bramą.
Miejscem, przez które ludzie mogą przejść — do siebie, do swojego ciała, do swojej prawdy.
---
Zakończenie - Dziękuję, że mnie uczysz
Każdy człowiek, który położył się na moim stole, zostawił ślad.
Nie tylko w pamięci dłoni, ale i w moim sercu.
To dzięki Wam mogłem się zmieniać, uczyć, dojrzewać.
To Wy, swoimi słowami, opisaliście moją przemianę, zanim ja sam potrafiłem ją nazwać.
„To nie tylko masaż. To powrót do człowieka.” – Marta
Dziękuję Wam za zaufanie, za obecność, za wszystkie ciała, które pozwoliły się dotknąć.
To dzięki Wam Materia Lumina oddycha.
A ja – nadal się uczę.
---
✦
Armin Chabzda
Twórca Materii Luminy – Przestrzeni Ciała, Światła i Prawdy


Komentarze