Moja przemiana Waszymi oczami
- Armin Chabzda
- 17 godzin temu
- 3 minut(y) czytania
Jak moja praca z ciałem i energią ewoluowała w oczach tych, którzy mi zaufali.
---
Słowa, które stały się lustrem
Nie pisałem tego tekstu, by mówić o sobie.
Napisałem go, by usłyszeć siebie przez Wasze słowa.
Przez lata setki osób położyły się na moim stole. Każda z nich przyszła z własnym ciężarem, historią, milczeniem.
A potem, po masażu, zostawiali kilka zdań — krótkich, prostych, a jednak pełnych prawdy.
Dopiero z czasem zrozumiałem, że te słowa układają się w coś więcej niż opinie.
To mapa mojej własnej przemiany.
---
Etap I – Ciało, które uczy dotyku
Na początku była technika.
Było ciało, mięsień, napięcie, ruch dłoni.
Ludzie przychodzili po ulgę, po relaks, po regenerację.
> „Profesjonalny masaż, czuć doświadczenie.” – Aneta
„Pierwszy raz od dawna tak się rozluźniłem.” – Mariusz
Wtedy nie mówiłem o energii. Nie używałem słowa „rytuał”.
Byłem skupiony, precyzyjny, cichy.
Patrząc z perspektywy – to był czas, gdy ciało uczyło mnie pokory.
Nie wiedziałem jeszcze, że dotyk może być modlitwą.
Ale ciało już to wiedziało.
---
Etap II – Obecność, która daje zaufanie
Z czasem ludzie zaczęli mówić inaczej.
Nie tylko o tym, że masaż był dobry, ale że coś w nich zadrżało, coś się otworzyło.
> „Armin ma w sobie coś, co sprawia, że ciało ufa.” – Magda
„Czuję, jakbym była w miejscu, gdzie mogę po prostu być.” – Ewa
To był moment, w którym zacząłem rozumieć, że masaż nie dzieje się w ciele,
tylko między ciałami — w przestrzeni obecności.
Zacząłem czuć, że moje dłonie nie tyle robią, co słuchają.
To wtedy narodziła się pierwsza iskra tego, co dziś nazywam Materią Luminą —
przestrzeni, w której ciało wraca do siebie przez uważność, ciepło i oddech.
---
Etap III – Energia, która przemienia
Przyszły słowa, których wcześniej nie było.
„Transformacja”, „oczyszczenie”, „odrodzenie”.
Zaczęły pojawiać się łzy, cisza, dreszcze.
> „Nie umiem tego opisać. Coś puściło. Coś we mnie się rozlało jak światło.” – Kasia
„Wyszłam inna, niż przyszłam.” – Joanna
To był moment, w którym dotyk stał się rytuałem,
a obecność – bramą.
Zrozumiałem, że w każdej osobie spotykam nie tylko ciało,
ale też historię, która chce być ukochana.
Czasem przez łagodność, czasem przez ciszę, czasem przez ból, który w końcu odpuszcza.
Od tej chwili wszystko, co robiłem, stało się pracą alchemiczną –
ciało stało się naczyniem dla światła.
---
Etap IV – Przestrzeń, która prowadzi do siebie
W ostatnich latach słowa klientów stały się spokojniejsze.
Już nie o katharsis, nie o wybuchach,
ale o powrotach.
> „Za każdym razem jakbym wracała do siebie.” – Agnieszka
„To nie jest masaż, to spotkanie z własną duszą.” – Katarzyna
„Po wyjściu czuję, jakby we mnie zapanował porządek.” – Tomek
Tu już nie chodzi o efekt.
Nie chodzi o napięcie, które zniknie, ani o ulgę, która przyjdzie.
To jest moment, w którym dotyk staje się przejściem.
Gdzie ciało, oddech i świadomość spotykają się w jednym punkcie.
Tam, gdzie zaczyna się cisza.
Dziś wiem, że nie jestem masażystą.
Jestem bramą.
Miejscem, przez które ludzie mogą przejść — do siebie, do swojego ciała, do swojej prawdy.
---
Dziękuję, że mnie uczysz
Każdy człowiek, który położył się na moim stole, zostawił ślad.
Nie tylko w pamięci dłoni, ale i w moim sercu.
To dzięki Wam mogłem się zmieniać, uczyć, dojrzewać.
To Wy, swoimi słowami, opisaliście moją przemianę, zanim ja sam potrafiłem ją nazwać.
> „To nie tylko masaż. To powrót do człowieka.” – Marta
Dziękuję Wam za zaufanie, za obecność, za wszystkie ciała, które pozwoliły się dotknąć.
To dzięki Wam Materia Lumina oddycha.
A ja – nadal się uczę.
---
✦
Armin Chabzda
Twórca Materii Luminy – Przestrzeni Ciała, Światła i Prawdy
Komentarze