Sezon na kiszonki trwa już na całego. Zamykanie smaku lata w słoikach to tradycja, o której warto pamiętać, ponieważ ten rodzaj przechowywania żywności ma wiele niezwykłych dla naszego zdrowia zalet.
Dlaczego warto zadbać o kiszonki w naszym domu?
Bo są naturalnym probiotykiem, dostarczają nam bakterii kwasu mlekowego np. lactobacillus, które są nam niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Bakterie kwasu mlekowego wzmacniają naszą odporność, a także wytwarzają substancje bakteriobójcze.
Kiszonki wpływają korzystnie na przemianę materii. Są niskokaloryczne, przez co wspomagają proces odchudzania. Pomagają w zachowaniu równowagi kwasowo-zasadowej naszego organizmu. Świetnie sprawdzają się w okresie zimowym, jako przekąska, jak też i jako główny posiłek. Są niedrogie, a dostarczają nam ważnych składników odżywczych. Są produktami mało przetworzonymi oraz źródłem wit. z grupy B, które wytwarzane są w procesie kwaszenia. Co ważne są produktami tzw. superfoods oraz źródłem błonnika.
Co można kwasić i kisić?
Kisimy kapustę, a kwasimy wszystkie pozostałe warzywa oraz owoce. Podstawą procesu kwaszenia jest zalanie wybranego surowca solanką. Następnie dodajemy przyprawy, przykrywamy kamionkę czy inne naczynie, w którym ułożyliśmy warzywa lub owoce, i czekamy kilka dni, po czym mamy właśnie gotowy produkt – kwaszonkę.
Znacie smak kwaszonych rzodkiewek? Jeśli nie to polecam:
Rzodkiewki umyj. Odkrój liście i ewentualne zabrudzenia na korzeniach, których nie udało się wypłukać. Dodaj czosnek i inne przyprawy (np. chrzan, ziele angielskie, listek laurowy, pieprz). Zalej rzodkiewki solanką (np. łyżka soli na litr wody) i ewentualnie dodaj starter (np. łyżeczka wody z kiszonych ogórków lub z kiszonej kapusty). Poczekaj kilka dni, choć już po dwóch można próbować.
A na zdjęciu prezentuje Wam moje własne kiszone rzodkiewki.
Miłego weekendu!
Comments